Drzwi otwarte z impetem. Ktoś nie za cicho woła “wstawaj i wychodź z psem”. Otwieram oczy i podnoszę się z łóżka. Oczywiście, że mój tata postanowił mnie obudzić o ósmej rano w sobotę abym wyszedł z psem gdy on jedzie na strzelnice. Postarałem się wstać tak aby nie obudzić Natalii i poszedłem się ubrać na szybko. Dalej czułem zastygającą strużkę śliny na moim ramieniu, którą dostałem od dziewczyny gdy spała.
Poszedłem z psem, na polanie się z nim pobawiłem i wróciłem do domu. Ponownie się położyłem na łóżku i spędziłem dość kochliwą chwilę z Natalią. Potem postanowiliśmy, że obejrzymy nowy sezon naszego ulubionego serialu “Trzynaście powodów” a następnie poszliśmy do klubu na kręgle, po czym z jej rodzicami mieliśmy jechać do dziadków.
Kręgielnia w sobotę o trzynastej była całkiem pusta. Światła na torze musieli specjalnie dla nas włączać abyśmy mogli rozegrać godzinną grę.
Bawiliśmy się w najlepsze. Pierwszą rundę wygrała Natalia. Potem się rozrzucałem i wygrałem kolejne dwie. Natalka jak zwykle się z nas śmiała, że namawia mnie na grę w kręgle a potem przegrywa. Ja tak naprawdę mam olbrzymiego farta do takich zabaw. Po godzinie wyszliśmy z klubu i w przyjemnej atmosferze wróciliśmy do domu.
U dziadków było dość ciekawie. Stół został ozdobiony masą słodyczy i ciast, a w telewizji leciał mecz piłki siatkowej, Polska-Rosja. Gdy ja i Natalia zajadaliśmy się dobrociami, jej rodzice rozmawiali w najlepsze z babcią, no a dziadek w super humorze oglądał mecz. Lekki krzykacz z niego, jak sam o sobie stwierdził. Co się działa jakaś akcja to on się tak unosił, że słyszała go chyba cała mieścina. Gdy mecz się skończył w telewizji zaczął lecieć teleturniej “Postaw na milion”. To dopiero rozpoczęła się gwara. Każdy z nas wybierał inną odpowiedź a druga osoba z trzecią zaczęły się spierać kto ma racje. W ten sposób spędziliśmy kolejną godzinę.
Wracając postanowiliśmy jeszcze wstąpić do restauracji na mrożoną kawę i jakieś małe jedzonko. Ja zamówiłem sobie paluszki serowe a Natalia kulki ziemniaczane. Pomimo, że każdy z nas chciał coś innego to zaczęliśmy sobie nawzajem podkradać żarło. No po prostu wojna na jedzenie gwarantowana. Ludzie do o koła pewnie wzięli nas za debili ale mnie to zbytnio nie przeszkadza.
Z pełnymi żołądkami wróciliśmy do domu po to aby zaraz ponownie wyjść. Tym razem poszedłem spotkać się na chwilę z moim starym dobrym przyjacielem. Chciałem od niego odkupić noże do rzucania. Na samym handlu się nie skończyło. Rozmawialiśmy przez prawie godzinę na środku drogi śmiejąc się po same uszy. My zawsze znajdziemy sobie jakiś komiczny temat do obgadania. Niestety zrobiło się późno i musieliśmy się rozstać.
Aktualnie to wróciłem do domku. Cały zmęczony, najedzony i gotowy do spania pomimo, że chce jeszcze spędzić troszkę miłego czasu z dziewczyną.
Na jutro mam zaplanowaną pracę z rana na strzelnicy. Mam nadzieje, że będzie ciekawie.