Przeczytałem łez pełną kartkę
Wymiętą wypalcowaną
Pióra tuszu odciski palców
Przeczytałem śmiercionośną laurkę
Pełno moich wspomnień
Pełno moich złości
Kartkę wypełnioną
Moim potem pełnym nienawiści
Jeśli w słowach
Zakochać się można
To uroczystym wskazem przysięgam
W kochankach przebierać można
Oczywiście że można
Ile to już pięknych światów nawiedziłem
Ile to już razy w poetyce się kochałem
Oczywiście że można
Czasem gubię zapalniczkę
Klucz mojego serca
Moja jedyna iskierka
Zima złapała za gardło i udusiła
…Gdzie moja Lato się podziała
Teraz pamiętam
Że bliżej końca
Czarną farbę przypominałem
Pamiętam jak zimno było gdy zasypiałem
Nie ma jutra
Gdy się wisi na gałęzi
Drzewa z koroną pod niebo
Na sznurku sięgającym pod piekło
I tak patrzę
Jak wiszę na gałęzi
Dyndam przed samym sobą
Napisałem swoją własną kartę śmietci