Pół świata jeszcze życiem tętni
i lśni zielenią w blasku Heliosa.
Pół ziemi tylko pozornie piękną się wydaje.
Twarde i czarne jak lochy Tartaru
drogi przykrywają Ziemię, wtłacza się nimi postęp.
Jak w Amazonii drzewa,
tak tu wielkie budynki gęsto rozrośnięte,
stoją na betonie.
Im piękniejsze i droższe, tym bardziej krwią planety opłacone.
Człowiek w piecach żelaznych
karmi wiecznie głodny ogień
resztkami plastikowego świata.
Drzewo nie przemówi,
świat nie powie, że boli.
Głuchy i ślepy człowiek nie słyszy
… a jednak ON woła:
tsunami, zalane płuca,
długie zimy, zamarznięte dłonie,
trzęsące się podłoże, słabe słońce.
A człowiek – niezmienny pozostaje,
nauką się zasłania i swej winy
w powodzi katastrof nie widzi.
Przyszłość…
słońce zgaśnie,
zimno życie zniszczy,
natura zostawi swe piętno.
Po zapisaniu się na pierwszy konkurs dowiedziałem się od Pani od języka Polskiego, że jest kolejny. Oczywiście chciałem wziąć udział i wziąłem.
Napisałem trzy kolejne poematy na konkurs poetycki “Jestem człowiekiem” a to jest jeden z nich.
Tematyką było to jak człowiek dba o naturę. Ja napisałem pogląd przeciwny do stwierdzenia, że ludzie dbają.
Oczywiście nie wszyscy tacy są, lecz niech to da do zrozumienia innym.
Zapraszam do kolejnych dwóch.