A gdybyś został obdarzony darem,
jak i jednocześnie przekleństwem.
Ruszając się,
czas twego żywota,
kończyłby się dwa razy szybciej.
Ale stojąc w miejscu,
dłużyłby się i dawał wrażenie,
wiecznego.
Co byś zrobił?
Poszedł spędzać swe marzenia
i kochać innych?
Czy nie ruszał się z miejsca
przez wieki?
Spędzał wieczności w domu,
oddalając się od bliskich?
Lepsze krótkie szczęście,
od długiej samotności.
Pomimo, że ta przyjemność,
umyka w zaskakującym tempie,
to pozostaje w pamięci,
przeżywając nawet pokolenia.
Więc wykorzystajmy dar i dane nam chwile,
a odrzućmy przekleństwo
i bezkresną samotność.
Pomysł na wiersz przyszedł w dość komicznej sytuacji, mianowicie czekałem już dobre piętnaście minut na frytki z kurczakiem na stacji w Częstochowie. Potem tylko głębiej nad tym pomyślałem i napisałem to co właśnie przeczytaliście.
Pozdrawiam