Ogień tańczący w kominku
Z białego kamienia wykutym
Oświetla wyszczerzone łby
Ludzi buców i panów
Moim imieniem
Będzie wasz strach
Oczy benzyną zalane
Płonie wasz świat
Nad kominkiem
Rdzawy miecz
„Obcinacz waszych głów”
Za okiennicą wojny chór
Tako widzisz ot mój dom
Bez życia z życiem dzielący dwór
Żyje tu sam ze ścianą łbów
Z ich krawatów stworzyłem sobie sznur
Na stole obrus z ludzkich skór
Zastawa cała złota
Gospodarzowi już brzuch
Głównym daniem żywy trup
Jedz pókim święty
Nie nieboszczyk jeszcze ciepły
On pieniędzmi biednych nęci
Teraz jedz zawitawszy w progi śmierci