Na skraju muzyki
Przy upadku na ulicy
Na skraju emocji
Przy końcu tętna mocy
Kres twych fantazji nie zna granic
Kiedy jak najlepsze wino mogę cię traktować
I na skraju pościeli
Przy czymś co tylko myśmy widzieli
Mogę powoli degustować każdą twoją kroplę
Delikatnie przytykać usta do krawędzi
Trzymać pewnie za szyjkę
I przechylać i tchu nabierać
Potem znów na skraju litości
Przy zamkniętych oczach
Nie brakuje miłości
A dłoń ponownie ląduje na udach