Stoję przed domem
Całego pożera ogień
Już nie nazwę tego sercem
Stoję ślepy i trzeszczy ogień
Opodal rzeka żniwo zbiera
Wśród jej łez ciała marmurowe
Wśród ciał kobieta białogłowa
Opodal stoję wytrzeszczam oczy martwe
Ja i moje usta purpurowe
Marnowałem czas będąc wisielcem
Mordowałem uczucia teraz marmurowe
Ja i anioł który usłyszał jak upadłem