0
0
Read Time:37 Second
Poznaje twe myśli.
Czarny romantyzm
I różowe liny.
Zamiast iść do kina
Kradniemy cudze listy.
Czytamy je w polu,
Gdy gasną gwiazdy,
Śmiejemy się jak nigdy.
Siedzę w pokoju,
Huśtawka nastrojów,
A w ustach smak benzyny.
Błyszczą się iskry,
Trzeszczą zapałki
Rozpalone w głuchej ciszy.
Płonę na stosie,
Odpalasz od niego szluga
I kładziesz na mnie swe dłonie.
Patrzysz jak płonę
I albo Ciebie wciągnę,
Albo stos pod kołdrę zabiorę.
Codziennie mi mówisz,
Że kiedyś tego zabraknie,
Ja nie wiem co w tedy zrobię.
Sam ze sobą,
Gwiazdy nad ziemią,
Pod którą mnie w końcu zakopią.
Albo uwolniony,
Szalenie żywy w świecie,
Gdzie wszyscy nie żyją.
Z blizną pod czaszką,
Bluzą podartą,
Nie zatańczymy kiedy nam zagrają.
Jesteś moją małą
I zabiłbym Cię,
Gdyby nie to, że ostatnią.
Original content here is published under these license terms: | X | |
License Type: | Read Only | |
License Abstract: | You may read the original content in the context in which it is published (at this web address). No other copying or use is permitted without written agreement from the author. |