Tu drzewa
Rosną do góry nogami,
W górę korzeniami,
W dół koronami
Ze ściętymi głowami.
Ludzie nienawidzą innych,
Rozmawiają z asystentami,
Instagramami,
Lajkami,
Facebookami.
Za iPhone’a
Leżą z rozłożonymi nogami,
Za euforię
Bawią się niewinnymi sercami.
Nikogo nie interesuje,
Nikt już się mną nie bawi.
Gdy samotność torturuje,
Leżę między żyletkami.
Myśli łatwo zagłuszyć
Tłukąc kolejnymi flaszkami,
Osuszając dna
Leżąc w parku pod ławkami.
Dziś miłość kosztuje,
A seks za rogiem wraz z narkotykami,
Dziwkami i mordercami.
Zraniłem się darmowymi próbkami.
Chcąc więcej utknę
Pomiędzy miesięcznymi subskrypcjami.
To wszystko jak poezja,
Tylko z każdym wierszem pióro mocniej krwawi.
Jucha kartkę barwi,
Serce obumiera
A moja skóra pokryta nowymi bliznami.
Każde z nas to wie,
Że już będziemy sami.
Original content here is published under these license terms: | X | |
License Type: | Read Only | |
License Abstract: | You may read the original content in the context in which it is published (at this web address). No other copying or use is permitted without written agreement from the author. |