Tak stąpam po ziemi
I czuję że nie pachniesz już dla mnie…
…Nie pachniesz fiołkowym wiatrem
A odchodzącym pragnieniem
Kędy ja jak Mjolnirem uderzony
Głupi wałęsam się w twych ramionach trupich
W ciężkich skostniałych tchu brakuje…
…Spektakl jak drama serce w operze zagrane
Skrzypiec pisk pęknięte struny
Strzał z bębnów na cymbałkach grany strach
Ulotne fortepiany płyną swym tonem
A na środku diwa wyobraźnię publice stroi
Kurtyna zamiast opaść i zgłuszyć wszystkie emocje
Powoli zachodzi jak powieki zmęczone
Dyrygent ze złamaną batutą wymachuje
Stopniowo nowa szata przywdziewa jego barki
Koniec ciemność oklaski niemy czas
Skończyło się szybko jak powiew dzikiego wiatru
Pchniętego w ramiona jesiennych liści drzew…
…Dzikiego wiatru co nie pachnie już dla nas
…Długi lament ino pozostał coś jak rozchodzące się echo w pustym sercu
Original content here is published under these license terms: | X | |
License Type: | Read Only | |
License Abstract: | You may read the original content in the context in which it is published (at this web address). No other copying or use is permitted without written agreement from the author. |