Z drogi śledzie,
Bo król z królewną jedzie!
Niechaj jest ich chwała wielka!
Na ciemno on i w bieli panienka.
Jam rad ze szczęścia waszego,
Gdyż niecodziennie jest miłości świątko.
Więc niechaj życie was cudem raczy,
A od złego strzeże i na was baczy.
Widząc mnie panna zdziwienie czuje,
Co po uśmiechem gdzieś tam kryje.
Mąż mnie tylko uważnie pilnuje,
Czy może gdzieś pod kurtką broni nie kryję.
W końcu dziwne czasy następują…
Jedźcie już wolni w dom daleko!
Tam was czeka przyjemność… i łóżko.
Karoca czeka lśniąca od słońca.
Zaprzęgu koni, nie dojrzę końca.
Pewnego razu, pewna para młoda brała ślub… a głupi ja wyskoczyłem przed nich improwizując coś podobnego do tego wiersza. Tylko w tedy wyszło mi to znacznie lepiej, ale postanowiłem teraz to napisać na “papierze”. Ciekawe czy się podoba?