Podróżując przez nocne mary
Przemierzając chmury
Zwiedzając łóżka
Czuję że miłość to sztuka
Zapijając się ku śmierci
Wisząc samotnie na gałęzi
Będąc pozostawionym z myślami
Nienawidzę gdy mówię z martwymi uczuciami
Nieprawdziwe myśli w głowie
Czuję że uciekam i nic o tym nie mówię
Nie chce już wisieć sam
Jestem na tej gałęzi powieszony opodal piekła o tam
Me serce jest tak głęboko
Jak sznur sięga wysoko
Biały płomień serce zamiera
Białogłowa mnie z drzewa zbiera