0 0
Read Time:30 Second

Wstajesz rano
I chłód cię otacza.
Jakby uścisk ducha,
Mocny i nierozerwalny.

Towarzyszy ci
Aż pod ciepły prysznic.
Chwila ulgi,
Chwila relaksu.

Nagle mróz daje o sobie znać.
Atakuje znienacka,
Niczym stado wilków
Za czasu zimowej nocy.

Pragniesz go zgubić
I bukiet ognia do siebie przytulić.
Pomimo, że na ziemi,
To jak w Nilfheimie utknąwszy.

Tylko oczu nie zamykaj!
Tylko proszę… n nie zasypiaj!
Możesz już nie wstać,
I sam upiorem… sam ludzi ściskać!


Zapytałem dziś Natalki, co było jej pierwszą myślą, gdy rano się obudziła. Powiedziała, że było jej zimno. No i tak więc powstał ten wierszyk. W sumie mi też codziennie towarzyszy chłód.


Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

19 − siedem =