Pomimo, że obudziłem się dość późno to i tak wcześniej od Nati. Ta jeszcze spała przez jakieś dwie godziny. Udało mi się ją obudzić jak była godzina trzynasta. Wstaliśmy niechętnie z łóżka i poszliśmy się wyszykować i zrobić śniadanie. Śniadanie to znaczy kanapki z margaryną i pomidorem bo nic innego nam się nie chciało robić. Koło czternastej byliśmy gotowi do wyjścia gdyż mieliśmy dzisiaj iść do mnie na noc. W planach było oglądanie nowego sezonu serialu “Trzynaście powodów” i spędzenie miło wieczoru.
Lecz zanim udaliśmy się do mnie pojechaliśmy do mojej babci. Babcia Wiesia nie mieszka zbyt daleko od mojego domu więc nie było z odwiedzinami problemu.
Wchodzimy już na klatkę. Stoimy przed drzwiami. Puk Puk. Po chwili babunia otwarła drzwi, lecz myślała, że jesteśmy z jakiegoś stowarzyszenia kotów i miała minę jakby chciała nas zabić. Naprawdę się wystraszyliśmy z Natalką. Na szczęście moja babcia szybko nas rozpoznała i wpuściła do środka. Przywitaliśmy się z Brysią, jej kotem i usiedliśmy w salonie. Przez najbliższą godzinę rozmawialiśmy, oczywiście musiał się przewlec temat szkoły. Po wizycie pożegnaliśmy się i poszliśmy do mnie.
U mnie w domu od razu z rogu panował harmider. Rodzice siedzieli na dole w salonie i składali projekty. Postanowiłem z Nati, że jeszcze się przespacerujemy i dopiero wrócimy coś zjeść.
Na obiad mieliśmy sałatkę z tuńczykiem i grzanki, które zrobiłem z czosnkiem. Obrzeraliśmy się do samego wieczora. Potem przyszedł czas na serial.
Oczywiście oglądamy go dalej więc ja idę a wy się wyśpijcie…