Kiedyś oczy mrużyłem
W szczęściu
W pięknych chwilach co przeżyłem
W tedy nie myślałem o czyśćcu
Kiedyś oczy rozpalałem
W łóżku
W zieleni winogron przystawałem
W tedy szeptałem miłostki do uszu
Kiedyś niebieskie oczy
Wpatrzone
W bliskość i uśmiech uroczy
W tedy wbili mi w plecy noże
Kiedyś na oczy widziałem
W barwach
W świecie między mrokiem a światłem
W tedy jeszcze potrafiłem tonąć we łzach
Ale to kiedyś…
Widziałem…